Urocze jeżynki na lnie.
Zdjęcia robione w porannym świetle, jednak nie oddają całego ich uroku.
Te, które czytają mojego bloga wiedzą, że lubię grzebać w starociach i lumpeksach. Te jeżynki niestety nie są moim dziełem. Wygrzebałam je ze starty szmat za całe 1,00 zł. Cena zupełnie nie adekwatna do pracy i materiału jakich wymagała ta praca. Nie wiem czy wyrzucił je autor czy obdarowany. Nie ważne. Teraz są u mnie!
Piękny haft,perfekcyjnie wykonany. Znalazł idealną właścicielkę :) Mi również czasami coś uda się upolować.Ostatnio trafiłam na malutki tamborek i niezły kawał materiału na którym wyszywam mój kalendarz. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie najbardziej lubię takie hafciarskie zdobycze. Choć takich rzeczy jak tamborek czy nici lub schematy, nie uwidzisz. Kiedyś znalazłam wielki kawał czerwonej kanwy ale nie mam jeszcze na nią pomysłu. Za to ostatnio upolowałam wielki kawał lnu :-.)Będę miała na czym wyszywać.
UsuńNiezłe cudo wyhaczyłaś :) Jeżynki znalazły dom!
OdpowiedzUsuńI już się zadomowiły na komodzie.
Usuńzacna znajda...kocham te sklepiki i takie rzeczy nie są doceniane .... ale dobrze że są takie osóbki jak my i z chęcią takowe przygarniemy
OdpowiedzUsuńoj przygarniamy :-) Komoda w szwach mi pęka od obrusów i serwet.
Usuńtrzeba mieć szczęście do takich znalezisk ;)
OdpowiedzUsuńi długo , długo szukać.
UsuńJak można wyrzucać takie śliczności?:)
OdpowiedzUsuńno właśnie, jak? sama się dziwię.
UsuńOoooo!!! Jakbyś zamierzała je wyrzucić to ślij do mnie - pokryję koszty wysyłki i jeszcze dopłacę! Śliczne!
OdpowiedzUsuńo nie! Nigdy! Raczej znajdę Ci drugą :-)
UsuńNiezła zdobycz:) Mi też byłoby żal nie kupić...
OdpowiedzUsuńTym bardziej za taką cenę :-)
Usuń